Minęło kilka dni od nieszczęśliwego wypadku, Julka po woli dochodziła do siebie. Piotrek czuwał przy łózko chorej, zresztą jak wszyscy bardzo mocno to przezywali. Julia powoli zaczęła zapamiętywać twarze, ludzi, otoczenie, w którym się znajdowała.
- Julka?
- Tak?- odpowiedziała .
- Przepraszam Cię bardzo, za to co wykrzyczałem przed klubem, przepraszam również za to, że nie zwróciłem uwagi na to, że siedzisz sama, przepraszam, że przetańczyłem z tą dziewczyną tyle czasu, tak bardzo Cię kocham . To wszystko nie powinno tak być, nie powinnaś tutaj teraz leżeć. Kocham Cię najmocniej, najbardziej na świecie. - mówił ze łzami w oczach.
- Kochanie, cicho. Fakt, zabolały mnie te słowa.
- Przepraszam, już Cię nigdy nie zostawię.
- No już dobrze, dobrze ciii. -odpowiedziała
***
Po dwóch tygodniach badań, leżenia w łóżku, jedzenia szpitalnego jedzenia, wróciłam do domu! Piotrek z mama przyjechali po mnie do szpitala. Gdy wyszłam na powietrze, czułam się wolna, nie uwięziona w tym okropnym szpitalu. Pojechaliśmy do domu... W domy natomiast czekała na mnie niespodzianka, wszyscy najbliżsi. Magic, Karolina, Kasia, Przemo i Darcy. Sam fakt, że byli przy mnie cały czas było dla mnie prezentem na dłuższy czas.
- Niespodziankaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!! - krzyknęli wszyscy.
Małe przyjęcie trochę trwało.Gdy wyszłam na ogródek podszedł do mnie Maciej.
- No bo słuchaj Julia. - zaczął drapiąc się po głowie. - Ogólnie to przepraszam, że przyjechałem z tą Zosią i Kasią. Nie miało to tak wyjść, że będzie podrywać Pawlickich. Jest mi strasznie głupio. -powiedział.
- Okej, widocznie muszę bardziej uważać na Piotrka. Nie moja wina, że są tak przystojni - odpowiedziała.
- Ha!Ha!Ha!- zaśmiał się Magic.
- Ty też. hah .- odpowiedziała
- Wracajmy nie możesz się przemęczać. - powiedział.
Przyjęcie jeszcze trwało rozmawiałam jeszcze trochę z Karoliną, Przemkiem, Kasią, Darcym. Wymieniłam się z Darcym numerem telefonu na wszelki wypadek. Na mojej ścianie pojawił się nowy autograf Warda jak i Magic'a.
Następnego dnia gdy się obudziłam, zastałam wiadomość na telefonie od Piotrka.
P;'Kocham Cię kochanie!!!:*Jutro będę w Polsce.'
Wstałam, weszłam na fejsa bo dawno mnie nie było, przyjęłam kilka zaproszeń między innymi od Darcy'iego, na tablicy dodałam "Nareszcie w domu, dziękuję wszystkim za wsparcie!'', wylogowałam się i poszłam do łazienki. Właściwie? właściwie nie wiem, po co tam poszłam, krzątałam się po domu jak jakaś nawiedzona nastolatka. Nie mogłam za dużo wychodzić, chodzić zalecano mi tylko leżeć. Ja tak nie mogłam ! Zawsze jest mnie wszędzie pełno.
- Julia! Zejdź na dół , proszę!- rozpoznałam ten głos, to była mama.
- Idę!
- Tabletki, kto weźmie za Ciebie? Ja?- zapytała.
- Możesz . -uśmiechnęła się.
Usiadłam przed tv, nie mogłam już wytrzymać było tak strasznie nudno. Zadzwoniłam do Pawlickiego, zapytać czy jest w Lesznie.
P: Tak kochanie?
Ja; Możesz przyjechać?
P: Kochanie, napisałem Ci rano, że mam młodzieżówki. Jutro rano będę przy tobie.
Ja: A no tak, zapomniałam. Powodzenia, trzymam kciuki! Kocham!Pa!
I tak ten dzien się ciągnął.Był strasznie nudny. Około godziny 17 ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć był to nie kto inny jak...
- Darcy?. - zapytałam
- Nie, ksiądz - głupio odpowiedział.
- Fakt, wejdź.
-Jak się czujesz? - zapytał.
- Dobrze, w sumie .
Poszliśmy do kuchni, wzięłam coś do picia i udaliśmy się do mojego pokoju.
- Wiesz?
- Chciałam ci podziękować, że tamtego wieczoru nie byłam sama.
- Nie ma sprawy.
Nagle łzy poleciały mi z oczu.
- Ej co jest młoda? - zapytał.
- No bo ja go kocham i w ogóle. Jest dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu, no oprócz mamy. Ale te słowa zapamiętam do końca życia, one tak strasznie bolą.
Przytulił mnie mocno i powiedział:
- No już, ciii, nie płacz wszystko będzie dobrze.
Odrazu było mi lepiej jak mu to wszystko powiedziałam, bardzo go lubiłam, czułam, że mam w nim wielkie wsparcie.
- Późno juz, pójdę już - powiedział.
- Heh, trochę.
Odprowadziłam go do drzwi, przytuliłam go i podziękowałam jeszcze raz.
Długo nie mogłam zasnąć, rozmyslałam o wszystkim. Moje rozmyślenia przerwał Piotrek.
"Wygrałem! Jesteśmy już w drodze! Rano będę"
Odpisałam mu tylko : ''Gratuluję! "
Gdy otworzyłam oczy rano, ujrzałam Piotrka spał jak zabity, pewnie przyjechał wczesnym rankiem pomyślałam. Poszłam do kuchni po gorące kakao i wróciłam, usiadłam na rogu łóżka i patrzyłam się śpi.
Gdy się obudził pocałował mnie w policzek. Powiedziałam mu, że musimy porozmawiać.
- O czym? - odpowiedział przecierając oczy.
- Bo wczoraj tak myślałam długo i doszłam do wniosku, żę z tamtego wieczoru nic nie pamiętam ,ale zabolały mnie te słowa, mimo, że te słowa utkwiły mi w pamięci, nie chcę cię stracić bo jesteś dla mnie wszystkim i bardzo Cię kocham, ale jeżeli jeszcze raz takie coś będzie miało miejsce to będziemy musieli ....- nie dokończyłam bo Piotrek mi przerwał.
- Obiecuję, że nigdy się to nie powtórzy.
Przytulił mnie bardzo mocno, wiedziałam, że żałuję, ale musiałam mu o tym wspomnieć, ponieważ nie dawało mi to spokoju...
o jejku świetny jest ten rozdział *.* jak najszybciej dodaj kolejny :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! ;d i czekam na kolejne ! :))
OdpowiedzUsuńja chcę jeszcze jakieś jazdy z tą Zośką! Nie lubię jej ale fajnie miesza im.
OdpowiedzUsuńczekam na następny !
Podoba mi się, coraz więcej jest opisów i dzięki temu wszystko lepiej się czyta :) Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńEkstra z niecierpliwością czekam na next !!! Zapraszam do mnie www.girls-love-speedway.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdobrze, że Julka już lepiej się czuje, a Piter mając taką nauczkę będzie lepiej panował nad sytuacją :P już nie mogę doczekać się na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowość :) http://trzymajgaz.blogspot.com