sobota, 29 grudnia 2012

5!

Trening był bardzo dobry dla Polaków... gdy wracaliśmy ze stadionu zapytałam czy nie wybralibyśmy się na imprezę, chociaż w duchu wiedziała, że chłopacy na pewno nie będą chcieli po wczorajszym, ale mnie zdziwili każdy z nich odpowiedział.
-Pewnie,Tak, Jasne czemu nie. -powiedzieli wszyscy razem.
- Co ?! - zakrztusiłam się colą, wy jeszcze chcecie balować  No dobra okej .- uśmiechnęłam się . To chodźmy jeszcze do hotelu się przebiorę bo przecież nie pójdę w spodniach i bluzie.
- Dla mnie możesz iść nawet w piżamie.- powiedział Piotrek.
Objął ją w tali i udali się do hotelu.
Ja założyłam wczoraj zakupioną wczoraj sukienkę beżową do tego koturny , małe dodatki. Zrobiłam lekkie fale na włosach i wyszłam z łazienki.
- Booomba! - powiedzieli.
- Też tak sądzę. - zaśmiałam się .
Dobra teraz wy . Po godzinie udaliśmy się do pobliskiej dyskoteki, która była dość blisko hotelu. Zaczęło się po mału: jeden drink, drugi, trzeci i kolejne. 
- Dobra to mistrz parkietu idzie tańczyć, Pani pozwoli - powiedział starszy z Pawlickich. 
- Hahahahah, muszę odmówić jakże tak piękne zaproszenie do tańca, gdyż nie umiem tańczyć.- zaśmiałam się.
Przemo zrobił słodka minkę szczeniaczka i uległam . Przetańczyliśmy jeden, drugi, trzecie taniec i wróciliśmy do stolika. - Świetnie tańczysz, - powiedział.
-Ty również. - zaśmiałam się.
Widziałam smutnego Piotrka, któremu nie smakował alkohol.
- Kochanie, zapraszam ciebie ! 
- Mnie? - zapytał.
- A widzisz tu kogoś do kogo bym powiedziała kochanie? 
- No nie.
- To chodź- krzyknęłam.
Magic znalazł sobie jakąś panienkę i z nią przetańczył resztę nocy , Przemo tak samo. Wyszlismy trochę wcześniej oboje byliśmy prawie trzeźwi. Zamiast wracać taxi, zrobiliśmy sobie wieczorny spacer na około. Szliśmy plażą, długo plażą, było dość gorąco jak na nocne wieczory. 
- Kocham Cię .- powiedział
- Ja ciebie też - odpowiedział.
- Zamknij oczy - powiedziałam z niecnym planem .
Piotrek zamknął oczy i pewnie myślał, ze dostanie buziaka. Zaczęłam go łaskotać wszędzie, no prawie wszędzie. Wiedziałam, że długo to nie będzie po mojej stronie bo on jest silniejszy. Zaczęło się, gonił mnie po całej plaży. Powiem szczerze miałam dobrą kondycje - zaśmiałam się. 
I dostałam za swoje, śmialiśmy się do łez. Zrozumiałam , że jest to mój Piotrek . 
                                                                                  ***
Przyszliśmy wyczerpani, spojrzałam na zegarek było już po 3:00, czas płynął nie ubłagalnie. Weszliśmy do mojego pokoju, poszłam się odświeżyć, gdy wyszłam Piotrek spał na moim łóżku. Położyłam się i go przytuliłam. 
- Sto lat, sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam ! - śpiewał Piotrek 
- Co jest ?- mówiła zaspanym głosem.
- Masz urodziny słodziaku. - powiedział.
- jejku, zapomniałam dziękuję , kochany jesteś. - powiedziała z wielkim usmiechem na twarzy.
Dostałam bransoletkę z wisiorkami, była przecudowna. Natychmiast ją założyłam! Tą cudowną chwilę przerwał mój telefon dzwoniła mama. - Wszystkiego najlepszego, córciu. Zdrowia, szczęścia i przede wszystkim żeby udało Ci się z Piotrekim. Byłby dobry zięciem. 
- Mamo, dziekuje. Hahaha zięciem, przekaże mu . 
- Przezent czeka w domu, spodoba Ci się - powiedziała mama.
- Dziekuję, kocham Cie, pa.
Byłam ciekawa co to za niespodzianka jutro rano się dowiem. Zeszliśmy na śniadanie, na stoliku stał tort z napisem "Wszystkiego najlepszego Julia z okazji 17 urodzin.", popłakałam się ze szczęścia, podziękowałam im. Oczywiście bez buziaka dla każdego nie mogło się odbyć, chyba tylko na to czekali.
Dzień spędziliśmy zwiedzając. Przed 18:00 udaliśmy się na stadion. Przywitaliśmy się z każdym. Jak zawsze musiałam wpaść na tego pechowca, był on walnięty , ale jakoś go polubiłam . 
- Wszystkiego najlepszego, Julia! Żebym już na Ciebie nigdy nie wylał wody  - powiedział, śmiejąc się Darcy.
Nie spodziewałam się tego. W ogóle skąd on wiedział.
- Dziękuję, a skąd wiesz.- zapytałam.
- Wiesz, ma się źródła .
- A, no tak facebook, ale i tak dziękuję ;)- uśmiechnęła się do niego i poszła .
GP dla Polaków nie był to szczęśliwym dniem: Jarek pechowa kontuzja, która skreśliła jego sezon, Tomek ? 3 punkty. Na podium zaś stanęli Crump, Fredka , Hancock. Być może następne GP będzie szczęśliwsze dla Jarka.Pogratulowałam każdemu i wróciliśmy do hotelu.
- No to co kochani ! Wracamy .- powiedział Magic.
- To ja tylko dopakuję rzeczy i możemy lecieć. 
Spakowałam się, słuchawki trzymałam w ręce razem z telefonem. Chłopacy czekali juz na dole przy taxi, ja się grzebałam. Zjechałam windą na dól, gdy chciałam oddać klucze, podbiegł zdyszany Ward .
-Ej! - krzyczał Darcy.
- Czekaj , no co ty nie słyszysz? - odpowiedział wkurzonym głosem.
- Sory, nie słyszałam, taki tu tłum . 
- Tak, tak tłum z 20 osób . Dobra mniejsza o to , słuchawki upuściłaś. 
- A no tak faktycznie, dziękuję. Musze lecieć zaraz mam samolot, a chłopaki maja jutro mecz. Przytuliłam niezdarę i poszłam.
- Słyszałam tylko jak krzyknął, mam nadzieje, że szybko się spotkamy.
Odwróciłam i uśmiechnęłam się. Wchodząc do taxi, Piotrek mnie zapytał czego chciał było widać, ze jest wkurzony. 
- Słuchawki oddał . - odpowiedziałam - No, chyba nie jesteś zazdrosny. - zaśmiałam się.
- Nie, nie jestem. Nie mam o co . - powiedział .
- No własnie. Pocałowałam go w policzek i powiedziałam mu te dwa słowa, które tak na niego reagują . KOCHAM CIĘ.
- wiem . - odpowiedział.
Dalej jechaliśmy już w ciszy. Odprawa się udała i po trzydziestu minutach już byliśmy w samolocie. Lot był spokojny. 
- Zapnijcie pasy, lądujemy. - powiedział Przemo . 
Po dwóch godzinach lotu znaleźliśmy się na Ziemi. Pan Piotr tata Przemka i Piotrka, odwiózł nas do domu. Magic przenocował u Pawlickich, bo wczesnym rankiem musiał jechać na mecz.
Z lotniska jechaliśmy godzinę. 
Wysiadłam i się przeciągnęłam. 
-Dziękuję, powiedziałam i pożegnałam się ze wszystkimi. Piotrek podał mi moją walizkę, pocałował i udałam się w stronę domu. 
- Mamo, nie śpisz? - zapytałam . - Przecież jest noc. 
- Czekałam na Ciebie, żebyś sama niespodzianki nie zobaczyła. - uśmiechnęła się.
- No to mi ją pokaż. 
Mama zakryła mi oczy, skierowała mnie do pokoju. 
Gdy to zobaczyłam myślałam, że nie wiem, zaraz będę skakała ze szczęścia. Nie wiem jak ona to zrobiła. Przez te parę dni, zdążyła zwołać ekipę remontową i odmienić mój pokój. Zresztą ona ma wszędzie 'wtyki', wszystko załatwi. Pokój był niesamowity, Ściany w barwach mojego ulubionego klubu biało-niebieskie, na jednej ścianie podpisy wszystkich zawodników,no prawie dwójka z nich podpisze się jutro, plakaty, szaliki, nawet plastron Damiana, nie wiem jak to zrobiła i oczywiście łózko wodne.- Jesteś kochana , mamo!- powiedziałam . 
- Gdy rano wstałam, była 12:00. Spojrzałam na telefon, trzy nieodebrane połączenia i dwie wiadomości . 
- Mogę przyjechać się podpisać? Mnie tam nie może zabraknąć. 
- hahaha, głupku pewnie , że możesz. Skąd wiedziałeś? - zapytałam
W szybkim tempie mi odpisał.'' Twoja mama bardzo mnie lubi , a ja ją. Poprosiła o pomoc i masz!''
Odpisałam' ' hahaha, faktycznie z nią jest wszystko możliwe, kocham ją'' Piotrek odpisał ' ' Ekheeemm, jeszcze kogoś ?'' Nie chciało już mi się pisać i zadzwoniłam .
- Ciebie! - powiedziałam.
- No ja myślę . -odpowiedział.
- Dzisiaj mecz, będę o 17 . - powiedział młody .
- Okej, będę gotowa, pa.
Weszłam na fejsa, był dostępny Ward, napisał do mnie. Pisaliśmy tak przez godzinkę. Musiałam sprawdzić z kim dzisiaj jedziemy. Był to Toruń. haha- zaśmiałam się, zeszłam na śniadanie i pogadałam z mamą, mama dzisiaj wyjeżdżała więc chata wolna, pożegnałam się z nią, poszłam do łazienki. Ubrałam szorty, bluzkę , wzięłam torebkę i wyszłam przed dom bo Pawliccy się dobijali. 
- Hej- wyszedł przed busa Piotrek i mnie pocałował. 
- Dzień Dobry , Cześć.- powiedziałam
- Cześć Julka, hej - odpowiedzieli . 
Dojechaliśmy na stadion , chłopacy poszli się przebrać podeszłam do bandy, nagle ktoś zasłonił mi oczy, był to Darcy. 
-Hej- powiedziałam.
-No hej, hej. Jak tam ?
- Dobrze, dobrze. Po zwycięstwo . - powiedział Darcy.
- hahahahah, logiczne ze Unienka wygra. - odpowiedziałam śmiechem. 
- Do zobaczenia potem, pa - powiedziałam.
Gdy zobaczyłam Piotrka, był już wkurzony i znowu zapytał czego chciał, odpowiedziałam mu, że to kolega i tylko rozmawialiśmy, był strasznie zazdrosny. Chłopacy wyjechali do prezentacji . - Powodzenia kochanie, pocałowałam go !
- Dziękuję. ! Kocham !
Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Małą przewagą. Pogratulowałam wszystkim. 
- Mówiłam kochanie, że wygracie. Uwiesiłam mu się na ramionach.
- Dobrze trzymałaś kciuki. Dziękuję - pocałował mnie i poszedł się przebrać.
"Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce" 
Podeszłam do Warda- Haha, kto się będzie śmiał ostatni! Ja- wskazałam na siebie, ale i tak gratuluje świetna walka na torze. Muszę lecieć, pa. No pa,pa odezwij się !!!- krzyknął.
Pojechaliśmy do domu, Piotrek został na noc....
--------------------------------------------------
;)

piątek, 28 grudnia 2012

4!

Rano gdy się obudziłam,spałam na łóżku nie wiem jak to zrobiłam skoro zasypiałam na podłodze, któryś z braci musiał mnie tam zanieść.
-Wstawaj śpiochu!- powiedział Przemo.
- Yyyy, jak ja tu się znalazłam ? - zapytałam przecierając oczy.
- Piotrek, chyba Cię tu przeniósł.
- Gdzie on w ogóle jest ? - zapytałam.
- Gdzie on moze być? -odpowiedział. Pilnuję kibelka. - dodał.
- hahahahahaha! - zasmiałam się
- Faktycznie, nie trzeba bylo tak się upijać.
- Piotrek! Wyłaź stamtąd chcę się wykąpać !
- Chwi-chwil-chwila! I znowu się zaczęło. Wielki zwrot do ubikacji.
Za nim ja tam wejdę to trochę potrwa, z pół godziny jeszcze leżałam. Rozmawiałam z Przemkiem, Magic jeszcze spał w najlepsze.
- Dobra, panuję już jest okej . - powiedział Piotrek.
Uśmiechnęłam się lekko do niego i poszłam do toalety. Przypomniało mi się wczorajsze wydarzenie, które wywróciło moje zycie o 360 stopni jak nie więcej. Jak wczoraj była upalna pogoda, tak dziś padał deszcz, było pochmurno i przesuneli trening na godzinie 19. Był to trening zamknięty. Ubrałam ciemnie rurki,szary t-shirt i szare vnsy. Wyszłam z łązienki i wszyscy udaliśmy się na śniadanie doo hotelowej restauracji.
Śniadanie było już uszykowane na stole, byłam głodna więc trochę zjadłam za to bracia i ich kolega nie za bardzo .
-Tak mało? -zapytałam ze zdziwieniem.
Przecież wy macie gorszy spust niz kto kolwiek. - dodałam
- Sory, ja nie mam ochoty.
- Ja-ja-ja tez nie . - Piotrek uciekł szybko do ubikacji.
- No to fajnie- powiedziałam.
Dzisiejszy dzień zapowiada się ciekawie, mimo, że jest 10 rano. To chłopacy po wczorajszym będą chcieli pewnie odpoczywać, a Piotrek zaprzyjaźni się z kibelkiem, a ja musze przez to cierpieć.
- Dobra, chłopaki macie czas do 13 i wychodzimy!- powiedziałam donośnym głosem.
- Ale musimy? - zapytał Przemo.
Maciek dzisiaj siedział cicho co nie było podobne do niego, wczoraj chyba dali mu popalić.
Przemek i Maciek udali się do pokoju, ja natomiast poszłam się zapytać co z tym pokojem.
- Przepraszam, czy ten pokoj juz jest wolny ?- zapytałam.
- Już sprawdzam. Tak jest ;) Może się Pani tam przeprowadzić- powiedziała recepcjonistka.
Udałam się do pokoju. Wyjaśniłam wszystko, że mam pokoj tuż obok, więc dziś się przeprowadze obok. Możecie się spokojnie wyspać już dzisiaj .- Pamiętajcie o 13 gotowi ! 19 trening!A i mam dla was niespodziankę - powiedziałam.
- Jaką niespodziankę,za to nasze zachowanie?
- Wyszłam z pokoju.
To będzie słodka, oj słodka niespodzianka.
Rozpakowałam się położyłam się na łózko, przydzielili mi pokoj z łózkiem wodnym. Więc leżało mi się dość wygodnie. Chwilę później ktoś zapukał.Był to Piotrek.
- Wlaź! -krzyknęłam.
- Hej, hej. Co ty taka niemiła dla mnie?- zapytał ze zdziwieniem.
- To raczej ty powinieneś wiedzieć, co wczoraj się wydarzyło .- powiedziała wkurzona.
- Wiesz, wszystkeigo nie pamiętam, ale to pamiętam.I nie żałuję .
Wiesz, ta przyjaźń trwa już długo, nie chcę jej psuć, jak nam by coś nie wyszło. Czuję coś do Ciebie wiem,że strasznie się martwię o ciebie kiedy Cię nie ma obok mnie, jest mi smutno kiedy wyjeżdżasz. Boję się o Ciebie z każdym twoim biegiem coraz bardziej. Te cztery okrążenia, ta minuta jest dla mnie męką.Gdy wjeżdżasz szczęśliwy z dorobkiem punktowym, cały i zdrowy jestem wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, wiem, że nawet jak jest gorzej to jest mi smutno. Kocham Cię, najbardziej na świecie. Jako przyjaciela i jako. Łzy leciały mi po policzkach.Piotrek przetarł je swoją ręką i pocałował,odwzajemniłam ten pocałunek i odpowiedział tym samym TEŻ CIĘ KOCHAM, MŁODA.
Czyli to znaczy,że my ?- zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak mi sie przynajmniej wydaję. - uśmiechnęłam się.
- Masz teraz pełne uprawnienia mówić do mnie MŁODA,kotku - pocałowałam go w policzek.
- hah, czuję się zaszczycony .
Siedzieliśmy tak jeszcze przez chwilę, dobra nie chwilę godzinka. Czekaliśmy aż śpiochy się obudzą.Tak, tak czekaliśmy aż sam zasnął . W końcu po dwóch godzinach wyszliśmy na miasto.
- A teraz mam dla WAS niespodziankę? - powiedziałam unosząc brew.
- Jaką?- Przemo nie mógł się już doczekać.
- IDZIEMY NA ZAKUPY! - krzyknęłam i zaczęłam się śmiać
- Kotku ,nie ,błagam nie dziś.- powiedział Piotrek.
- Kotku ? - zapytał Magic.
Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy nie obłagalnym śmiechem.
- Tak, właśnie to co masz na myśli , głupki z Was- powiedziałam.
- SŁODKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęli , że ludzie na nas patrzyli jak na debili.
Taka, malutka kara dla Was. Właściwie dobrze, ze z wami Darcy nie był bo na pewno byście wrócili dzisiaj rano, a tak niespodzianka .Hahahahaha !
Poszliśmy na zakupy. Wybrałam pare rzeczy i poszłam do przymierzalni, chłopcy usiedli na kanapie i tylko odpowiadali: TAK,NIE,TAK,NIE!
Aż w końcu zapytałam.
-Ta?
- Ojaa, ta jest bombowa, bierz tą sukienkę .- powiedzieli nie odrywając oczu ode mnie.
- Okej. - usmiechnełam się i poszłam sie przebrać.
Wróciliśmy do hotelu, kupiłam jeszcze parę rzeczy i udalismy sie w stronę stadionu. Bez problemu nas wpuścili , przywitaliśmy się ze wszystkimi. Chłopacy poszli pogadac z Jarkiem i Tomkiem. A do mnie podszedł Darcy .
- Ojojoj, widzę Panienka jednak przyszła?- powiedział.
- Tak , nie mogę?- powiedziałąm.
- Możesz oczywiście , ze mozesz. Usmiechnał się .
- Dziękuję za pozwolenie , Panie Darcy .- powiedziałam.
- Oooo, wiesz jak mam na imię ? - zapytał . haha -dodajac.
- No wiesz, twoją wielką fanką nie jestem, ale znam, znam.
- Co nie jesteś moją fanką?- zapytał lekko zdziwiony.
- Wiesz, wiem, ze lecisz na kazda panne.
- Wcale tak nie jest.- zaprzeczył.
- Haha, dobra muszę lecieć do chłopaków,może jeszcze się zobaczymy, w sobotę wieczorem po GP lecimy . pa. - poszłam kierując się do swoich chłopaków, a właściwie jednego MOJEGO.
Jak to słodko brzmi.....;)
_________________________________________________________________________________
Zostawcie coś po sobie ;)!


czwartek, 27 grudnia 2012

3!

Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy się przy taxi. Udaliśmy sie do hotelu. Naszczęście przebiliśmy się przez sam środek miasta przed południem. Dotarliśmy przed hotel.
-Daj wezmę twoją walizkę.- Powiedział Piotrek.
-Nie trzeba, jest na kolkach poradzę sobie. - usmiechnęłam się.
- No daj MŁODA. - powiedział stanowczo Piotrek.
- A masz, chcesz to nieś - powiedziała z oburzeniem .
Przemek jak zawsze musiał wtrącić swoje dziesięć groszy.
-Jejkaaaa, nie marudzić mi tu! Chodźcie do recepcji, mamy zarezerwowane pokoje.
Udaliśmy sie do recepcji. Trochę postalismy w kolejce, ze zmęczenia lotem usiadłam na hotelowej sofie i sobie czekałam 5,10,15 minut.
- Ale mieliśmy zarezerwowane dwa osobne pokoje!- krzyczał Przemek.
- Przykro mi bardzo, ale zaszła jakaś pomyłka przy zapisywaniu. Za dwa dni być może już jutro zwolni się ten pokoj. - powiedziała recepcjonistka.
Siedząc sobie wygodnie, słyszałam krzyki Przemka, który był nieźle wkurzony. Para z głowy mu wylatywała, zaśmiałam się.
Podeszłam do nich i zapytał - Co jest?
- NO nic mamy mały problem.
- Jaki ?- zapytałam grzecznie.
-  Musimy tę noc przepękać w czterech na dwóch lożkach . Jutro zwolni się pokoj z samego rana.
- I oto tyle hałasu ?- zapytałam.
Trójka zuzlowców spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Myśleli, że wybuchnę złem czy czym kolwiek, ale nie. Było mi to na rękę. Nawet bardzo,aż...... za bardzo - pomyślałam.
- Dobra chodźmy zobaczyć to cudo .- krzyknęłam
Udaliśmy sie do pokoju 256. Był on dość duży jak na pokój hotelowy.
- Ja zamawiam łożko przy oknie. - krzyczał Magic.
- ejejejejejejje a kto będzie spał z Julią? - zapytał Przemek.
- Może spać ze mną - powiedział Janowski unosząc oczy do góry, śmiejac sie przy tym.
- Hahahahaha, osobą z którą bedę spała to Piotrek . Jemu ufam i wiem, że w nocy nie będę przytulała się sama z podlogą.
- Wszyscy wybuchli smiechem .
Rozpakowaliśmy się tak mniej i więcej , nie miałam co się do konca rozpakowywać bo przecież już jutro miałam mieć oddzielny pokój. Wzięłam szybki prysznic po podróży.
-Ej puka się!- krzyknęłam !
-wszedł Piotrek zapominając, że młoda się kąpie.
Oj sory, sory .
Gdy Piotrek wyszedł z łazienki słyszałam jak dwójka młodych chłopaków wybuchła nie obłagalnym smiechem.
- Przyznam, dobre nogi ma , nie ma co - powiedział Piotrek unosząc jedną brew ku górze.
- Niech ubierze szorty, zobaczymy! - krzyknąl dośc głośno Magic
Tak, tak wszystko słyszałam. Plan miał być taki zemszczę się wszystkim za to! Obiecuję!
Wysuszyłam włosy, nie miałam co prostować bo było dość gorąco więc spięłam w lekkiego "artystycznym nieładem" kucyka, ubrałam luźną szarą bluzkę z napisem "love speedway" i szorty.
- No, no, no Piotrek miałes rację- Powiedzieli obydwoje.
- Hah, zawsze mam racje. Jestem BOSEM ! - krzyknał.
Nie reagowałam na to .
Odrazu mieliśmy udać się na obiad , ale wyszlismy po jakis dwóch godzinach, gorzej jak z dziećmi. Przepychanki, lanie się wodą z kubków, nawet rzucali piłkami po pokoju. NIe ogarniete bachory inaczej nie dało sie tego nazwać.
Poszliśmy do pizzeri zamówiliśmy dwie duze pizze.
- Boze jak ja się najadłem .
- To my pojdziemy jeszcze coś zobaczyć , idziesz z nami ?
- Nie wracam do hotelu . Później do was dołączę - powiedziałam .
Wracając do hotelu przyszedł do mnie sms od mamy'' Jak jest córeczko ? miałaś zadzwonić jak wylądujecie, ale Piotrek zrobił to za ciebie . Całuję mama ;*''
Tak, tak co on chce sie podlizać mojej mamie czy co? No nic, szłam dalej. Przy wejsciu do hotelu zobaczyłam nikogo innego jak Warda.
- A ty co tutaj robisz, sledzisz mnie czy co? - powiedziałam groźnie.
- Ja tu mieszkam, to znaczy w tym hotelu tymczasowo, na GP przyjechałam, a z tego powodu, ze Holder tu jedzie to przyjechałam z nim kilka dni wczesniej. Takie małe urlopowe przed meczem, on treningi jakas mała impreza, moze . - powiedział uśmiechajac sie.
- Dobra muszę lecieć, pa.
I pobiegłam, jego wzrok czułam na plecach, nei wiem jak to było mozliwe, ale było to bardzo miłe, a zarazem irytujące.
                                                                            ***
(w tym samym czasie )
- EJ może jakies piwko , cos? - zapytał Magic.
- Może i piwko, ale tak bez Julii ? - powiedział Piotrek.
- Czy ty wszystko robisz z nia ? - zapytał Przemo.
- Prawie. - odpowiedział uśmiechając się szeroko.
- Dobra, dobra wszyscy wiemy jak to jest pomiedzy wami.
- Tak, tak.- powiedział drwiaca Piotrek.
Jedno piwko , drugie, trzecie, siódme. Dawajcie teraz drinki! - krzyczeli juz trochę, raczej nie trochę lecz bardzo nawaleni.
- Dobra chłopoki wrocomy! - powiedzieli .
Szli, śpiewając jakies zmiksowane przyśpiewki klubów.To była chyba ich najdłuższa droga w życiu. Szli na około .
 Julia zaczęła się powoli denerwować bo była późna pora, a tych głupków jeszcze nie było. Wyszła ich szukać, poszła w miejsce gdzie sie rozstali. Nikogo nie było, szła kawałek dalej, nadal nikogo nie zobaczyła. Aż w końcu usłyszała śpiew, który nie był śpiewem ale jakimś dramatycznym piskiem.
- No tak, ładnie. Beze mnie? Nie ładnie - powiedziałam. Jak wy w ogóle wygladacie? - dodała
- Kochani, nie denerwuj się , wszystko jest pod kontrolą.- powiedział plątajacym się językiem Piotrek.
-Wracamy ! Dalej. - krzyknełam, byłam strasznie wściekła.
Mnie też ta droga się dłużyła bo kroki były strasznie powolne, na torach to może i szybcy oni są, ale jak są nawalenie to oj wątpie. Gdyby to ich trener widział. - zasmiałam się.
- Z czego sie śmiejesz?- zapytali.
- Z niczego, chodźmy.
Nareszcie ! - krzyknełam . - Jestesmy!
Przemek i Maciej poszli już na góre, a ja prowadziłam bardziej niz wszystkich upitego Piotrka. Wsiedliśmy do windy.
- Głupku jak ty to zrobiłeś? Beze mnie? --zapytałam
- Nie wiem, przepraszam . - pocałował mnie w policzek.
- ehhh. -  cicho powiedziałam i sie odwróciłam.
Czułam dotyk jego palców, które wędrują od pasa w górę, chwilę później poczułam ciepłe powietrze na mojej szyi. Odwórciłam sie i odwzajemniłam ten pocałunek. Czułam, że nogi mam jak z waty.
Dojechalismy na nasze piętro gdzie znajdował się pokój. Ta chwila mogła trwac wiecznie.
Zanim drzwi sie otworzyły powiedział słowa, które zapamiętałam już do konca tego dnia i dłużej .
- Kocham CIĘ!
NIe wiedziałam czy on drwi ze mnie, bo nigdy sie tego nie odwazyl powiedzieć, wiedziałam, ze jestem jego przyjaciolka nie chciałam niszczyc naszej długo trwałej przyjazni bo wiedziałam, ze jest wspaniała. Stwierdziałam, że pogadam z nim rano, na poważnie.
Gdy weszliśmy do pokoju spali juz jak dzieci , Piotrkowi tez mało brakowało aby nie trafił na łozko . Rozłożył sie na całej szerokości, ze nie było dla mnie miejsca. Położyłam się na podłodze i zasnełam.
                                                                             

środa, 26 grudnia 2012

2!


Gdy rano się obudziłam pierwsze co zrobiłam starałam sie zapomnień o wczorajszych myslach następnie  spojrzałam na godzinę, było około 11. Zeszłam na śniadanie, oczywiście mamusia krzątała się w kuchni w najlepsze.
-Dzień Dobry córciu .
- Czesc mamo. - powiedziałam zaspanym głosem .
- Co chcesz na śniadanie?
- To co zawsze, mamooooo ;) płatki z mlekiem i kakao .
- Dobrze. Dzisiaj zabieram cię na wielkie zakupy.
- Okej! I tak nie mam żadnych planów.
Zjadłam śniadanie, wróciłam do pokoju stanęłam przed szafą i jak zawsze myslałam, że nie mam w co sie ubrać mimo szafy wypełnionej po brzegi. W końcu wyciągnełam niebieskie rurki, szarą bluzkę i poszłam w kierunku łazienki, wlosy spiełam w kucyka i byłaam gotowa. Jadąc autem podśpiewywałyśmy z mamą przeróżne piosenki, które wydobywały się z radia. Czułam, że będzie to cudowny dzień!
- Chodźmy tu, tam i tam - wskazywała palcem mama.
- Nie! tam, tam i tam !
- Nie lepiej odwiedzić każdy sklep po kolei ?
- hahahahahha, mamo i tak byśmy to zrobiły.
- no faktycznie .
Po paru godzinach wróciłyśmy do domu, byłam strasznie zmęczona. Odniosłam wszystkie zakupione rzeczy do pokoju i udałam sie do salonu przed tv . Nic ciekawego nie leciało, w koncu lato, same powtórki .
Juz ledwo, ledwo, ledwo patrzyłam na oczy, aż "urwał mi się fiilm'' nie na długo bo az na 30 minut. Oczywiście nie kto inny jak szanowny Piotrek musiał mnie obudzić.
- Wstawaj śpiochu !- krzyczał rozweselony Piotrek .
- z czego sie tak cieszysz, palancie?
- szkoda dnia na spanie !!
- co masz taki dobry humor? - zdziwiona zapytałam.
- zabieram cię na......
- na ? - zapytałam
- na GP w Kopenhadze !
- Co?! Jak to ?!
- Tak to, jutro po ciebie z Przemem, Mackiem podjedziemy.Pojedziemy trzy dni wcześniej, mała. O siódmej masz być gotowa, mloda . Na lotnisko i lecimy!
- Okej, ale serio ?
-Tak, serio ! Jejku jesteś kochany ! Zaraz , a mama?
- Zgodziła się, juz wszystko załatwione .
- Jeszcze raz jestes kochany! - pocalowała swojego przyjaciela w policzek.
- Mmmmm, taki kochany to ja mogę być zawsze. - uśmiech nie znikał mu z twarzy .
- Dobra to ja będę się zbierał. Pamietaj rano !
Na pożegnanie przytuliłam go tak mocno, jakbym chciała mu powiedzieć co o tym wszystkim sądzę, ale zrezygnowałam . Wkońcu zabijały mnie mysli, ze może mieć kazdą.
                                                                           ****
Obudziłam się jakos przed piatą, wszystko spakowałam, jeszcze z parę razy sprawdziłam dokładnie. Telefon, portfel, słuchawki dokumenty do torby podręcznej. I jest !
Pożegnałam się z mamą. Gdzie oznajmiła mi zreszta jak zawsze, że mam na siebie uważać . Co jej obiecałam .Usłyszałam jak ktoś trąbi przed domem.
-Są już !
- No, lec,leć. Pamiętaj uwazaj na siebie!
-Tak, mamo będę! - krzyknęłam , zatrzaskując drzwi.
Do jechaliśmy na lotnisko, odprawa udała się pomyślnie i po godzinie juz wystartowalismy. Oczywiście nie odbylo sie bez przepychanek kto ma siedziec przy oknie . Z tego faktu, że byłam jedyną dziewczyną usidłam tam ja! obok Piotrek, Przemo i Maciej.
Za nami jakimś dziwnym trafem leciał Ward z Holderem. Na co dopiero poźniej zwróciłam uwagę.
Chłopacy myśleli, że obydwoje zasnelismy z Piotrekim bo głowa była oparta na jego ramieniu.
-Oooooo! Patrzcie jak oni slodko spią .
- Wyglądają jak para - powiedział Przemek .
- Jejku , jak on mi o niej mówi, ile to ona dla niego znaczy, ze jest dla niej wszystkim . - dodał Przemek
- Pasują do siebie, nie ma co! - powiedział z uśmiechem na twarzy Maciek .
Usłyszałam całą ich rozmowe i nie mogłam w to uwierzyć, on we mnie? Ale jak?! Przecież moze mieć każdą dziewczynę. Czułam się taka wyjątkowa.
- Ejjjjj! Spiochy obudźcie się!
- Co, kto, gdzie, my? - mówił zaspanym głosem młodszy z Pawlickich .
- No wy, wy . - smiali sie obydwaj .
- Już jestesmy ? - zapytałam.
- Tak! ;D - powiedział arogancko Przemek.
- Słodkie zdjęcie mamy wasze !
- Usuń je !
- Na fejsie juz jest, maleńka - powiedzial przemek.
Boże za jakie grzechy ja się na to zgodziłam ?teraz fanki bedą mnie zabijały wszedzie wzrokiem . AłAAAA! Aż sobie o tym pomyśle dreszcze mnie przechodzą. Zadawając sobie to pytania udałam się szybko po wode przed lądowaniem. Zastałam także tam Warda.
- Czesc! Julia jeste,s tak?
- Tak, skąd znasz moje imię ?
- Trudno było nie usłyszeć jak Przemek z Janowskim cały czas o was mowili.
- heh. Fajnego masz chłopaka. - powiedział uśmiechajac się .
- To nie jest mój chłopak ;)- usmiechnełam sie lekko.
Patrzył na mnie tak dziwnie, podejrzliwie, że z wrażenia wylał na mnie butelkę wody .
- Uważaj co robisz, palancie!!!- wkurzona krzyknęłam.
- Przepraszam, nie chciałem. -
Wkurzona wyszłam z wielką plama na spodniach jakbym sie posikała. Wróciłam na miejsce. Chłopacy najpierw na mnie spojrzeli z wielkim przerazeniem, a pozniej wybuchli gwałtownym smiechem .
Na co zrobiłam sie czerwona i dostałam strasznych rumiency na twarzy .
- Co się stało , nie zdążyłaś ? - zapytał Przemo
- To nie tak .
- No, no nie takkk! Nie tłumacz się misiu . - rozbawienie.
- Nie martw się lubię jak się zawstydzasz, jestes wtedy taka slodka dziewczyna - powiedział po ciichu Piotrek.
- Ha!Ha! Ha! Nareszcie lądujemy !
Wylądowaliśmy, całe szczęście wyschły mi te spodnie. Odebralismy bagaże i udaliśmy się w stronę postoju taxi .






ZOSTAW COŚ PO SOBIE ;)! 

wtorek, 25 grudnia 2012

1!

-Młoda, dalej bo sie spoźnimy! - wykrzykiwał Piotrek .
-Daleko do tego stadionu to ty nie masz! A i jeszcze jedno nie mów do mnie młoda, jesteś starszy prawie o dwa lata, czubku!- wyszła z domu głaskając go po głowie .
-MŁODA,MŁODA,MŁODA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- No i jedziesz sam na ten durny trening.- powiedziałaa Julka
- Dobrze, już nie raz tak robilismy, odezwiesz sie do mnie za 5 góra 10 minut. Za bardzo mnie kochasz.
-Jedź już!
 Julka bardzo zła, poszła pieszo na stadion nie chciała wysłuchiwać zaczepek Piotrka, w końcu daleko nie miała 5 minut drogi od domu .
-Ha! I co jestem pierwsza! Taki, tam żuzlowiec a autem szybciej nie dojedzie.
-Teraz to przegięłaś !- wkurzony Piotrek zaczął gonić dziewczynę.
Wybiegli zza aut i zaczeli biegać jak male dzieci, biegali po torze, trybunach po wszystkim.
Uważajcie trochę ! Chcecie abym sie przewrócił wykrzyczał wkurzony Przemek.
Jak dzieci, jak dzieci!
-Hahahahahhaha! Mam cię głupku!
-ahahaha, przestań bo nie mogę wytrzymać, nie łaskocz ! NO ! Dziękuję nareszcie. Uśmiechnęła się chamsko Julka .
-Po treningu zobaczysz dostaniesz za swoje !
Piotrek chodź tu w końcu ile można cię wołać !- krzyczal trener .
- Idę, juz idę.
Zobaczysz po treningu mendo jedna!
-Kto zobaczy ten zobaczy ;D
                                                                     ***
Trening przebiegł bardzo pomyślnie, jutro mial odbyć się mecz z Toruniem. Co zapowiadała się ciekawie.
-To co młoda jedziemy do mnie ?
- Nie mogę, musze wracać do domu śmierduszku!
- Jaki śmierduszku ?
- Mama wróciła, wiesz jak dlugo jej nie było. Chcę z nią trochę pobyć.
- No dobrze, dobrze .
Prosto ze stadionu Piotrek odwiozl Julke do domu.
- Wejdziesz?- zapytała swoim podejrzliwym spojrzeniem .
- Nie bedę Wam przeszkadzał . Jutro się zgadamy .
Julka przytuliła Piotrka po czym weszła do domu.
Ach, ten głupek nie odjedzie, aż nie zamknę drzwi.
Mamoooooooooooooooo! Rzuciłam jej się na ramiona. Tak dawno Cie nie widziałam bardzo się za tobą stęskniłam! Jak było, opowiadaj !
- Córciu! Jak tez bardzo tęskniłam, było cudownie. Mimo delegacji mogłam zwiedzic pare miejsc, pojedziemy tam kiedyś AUSTRALIA to piękny kontynent.. OBIECUJĘ CI TO ! Co u Ciebie opowiadaj ?-zapytała szczęśliwa mama.
- Nic sie nie zmieniło, cały czas jest PIOTREK, PIOTREK,Piotrek . Cały dzień kręci sie wokoło niego . Jestem szczęśliwa przy nim ;) Oczywiście tylko przyjaciel ,mamo.
- czy aby tylko przyjaciel ?-zapytała zaciekawiona mam a.
- Mammo,porozmawiamy o tym jutro jesteś zmęczona ja też pojdę już do siebie .
- Koniecznie! - krzykneła mama z usmiechem na twarzy .


Gdy wracałam do swojego pokoju cały czas dręczyły mnie mysli, czy aby tylko przyjaciel ? Każda wolna chwila była poświęcana tylko jemu.  Te rozkojarzone myśli przerwały wibracje telefonu z kieszeni .
No tak to ten głupek! Nie obejdzie się bez sms-a na dobranoc.


                                                                        ***
Poszłam się wykapać, posiedziałam przy fejsie i w końcu sie położyłam.
Minęła 0:00,02:00.03;00 az zasnełam. Mysli dreczyły mnie caly czas.To pytanie utknęło mi w głowie.

Czy aby to tylko przyjaciel ?

Prolog

Mam dopiero 16 lat , a dostałam od życia więcej niż nie jedna sławna osoba czy ktokolwiek. Miałam 10 lat gdy została mi tylko mama. Mieszkałyśmy w ogromnym domu , ktory pomieściłby spora ilość ludzi . Z wielkim basenem z tyłu domu i ogromnym ogródkiem, który był pielęgnowany przez moją babcię. Z czasem zdawało mi się, że przyjaciół mam tylko dlatego, że jestem bogata , mam duzy dom, basen czy bogatą mamę. Bardzo kochałam żużel. Jedna wierzyłam w przyjaźń damsko-męska.
Moim słodziakiem był Piotrek .Traktowaliśmy sie jak brat i siostra, jemu powiem wszystko! Wygłupy o każdej porze dnia i nocy , zimie czy lecie, nic nie stawało nam na drodze, każda wolna chwila byla nasza. Nasza znajomość zaczęła sie gdy miałam około pięć lat. Moi rodzice byli doskonałymi przyjaciółmi z jego rodziną. TO było niesamowite, że przyjaźń w tak mlodym wieku przetrwała juz tak długo . Jednak coś zaczęło się zmieniać.

Bohaterowie

Darcy Ward- Indywidualny mistrz Świata Juniorów . Jeden z bohaterów. 

Julia- ma dopiero 16 lat , a od zycia dostała więcej niż nie jeden człowiek.

Chris Holder- Przyjaciele Warda, tworza razem "TURBO TWINS. "
Piotrek Pawlicki - namiesza trochę w głowie Julki ;)