niedziela, 17 marca 2013

19!

Przepraszam za taką długo przerwę, ale zastanawiałam się nad tym czy pisać coś jeszcze dalej. Bo mam takie wrażenie, że niektórzy wchodząc na tego bloga mają ochotę zareklamować swojego, ze w ogóle nie ma tu stałych czytelników, ale to tylko moje przypuszczenie i mam nadzieję, że się mylę. Łapcie kolejny!
15 komentarzy = nowy rozdział. 
Niedługo liga się zaczyna, z kim jedzie pierwszy mecz Wasza drużyna?
Moja ma wyjazd do Gorzowa;) BUZIAKI!;>


- Jestem! - weszłam, krzycząc do rodziców.
- A Piotrka nie ma z Tobą? - widząc zdziwienie rodziców, wybuchnęłam śmiechem.
- Hahah, teraz już nie.
- A to w takim razie nie powiemy Ci co to za niespodzianka.
- No mamo, proszę. - mówiłam, błagalnym głosem.
- Nie ma mowy.
- Dajcie mi 5 minut. - wbiegłam szybko po schodach do swojego pokoju.
Wykręciłam numer do Piotrka i nacisnełam zieloną słuchawkę. Dziwne, że po drugim sygnale odebrał.
- Co się stało? - czułam to jego przerażenie w głosie.
-Człowieku, czy zawsze jak dzwonie musi się coś dziać?
- No nie. Przepraszam.
- To co teraz robisz , możesz przyjechać ? Proszę? - tak dlugo przeciągałam to słowo, aż się zgodził.
- Czyli jednak coś się stało?
- Hahahah, no z jednej strony tak. Rodzice mają dla mnie niespodziankę, ale nie chcą mi powiedzieć co to bo Ciebie nie ma.
- No dobra, za 10 minut będę.
- Dziękuję, pa.
- No, pa,pa.

Schodząc do salonu rodziców, weszłam jeszcze do kuchni po coś do picia.
- Kochanie wiesz, że nie możesz się przemęczać?
- Mamo, nie mów do mnie jakbym miała zaraz umrzeć. Czuję się zdrowa. Jest mi okej.
- No dobrze,dobrze. Martwię się o Ciebie.
- Nie masz o co się martwić.

*parę minut później*
- No nareszcie. - rzuciłam mu się na szyję i przywitałam buziakiem w policzek.
- Co to za nagła sprawa?
- No nie wiem, chodź. - pociągnęłam go za rękę do salonu.
- Mamo, tato. Jesteśmy, macie swojego Piotrka.
- A więc, pomyśleliśmy z mamą, że.
- Że?
- Że... Ubierajcie się jedziemy.
- No, ale dokąd?
- Przecież późno jest.
- Niedaleko. - odpowiedział tata.
Spojrzałam na Piotrka ten zrobił wielkie oczy.
- Mamo, długo jeszcze?
- Nie, chwilkę.
Wjechaliśmy do jakiegoś lasu, w środku lasu stał dom, ogromny dom jak go zobaczyłam mowę mi odebrało. Las, basen, cisza?- powtarzałam sobie to w myśli.
Chwyciłam Piotrka za rękę i wyszliśmy z auta.
- Córeczko, z okazji zbliżających się twoich 18 urodzin, chcielibyśmy z mamą dać tobie, a raczej Wam ten dom.
- Ale jak wy go? - oczy miałam wielkości pięciozłotówek.
Z drugiej strony domku wyszli rodzice Piotrka.
- A wy co tutaj robicie? - zapytał Piotrek.
- Już powiedzieliście ?- zapytała mama Pawlickich.
- Co powiedzieliście? - nie wiedziałam o co chodzi.
- Ten dom, razem z rodzicami Piotrka kupiliśmy dla Was i przyszłości Waszych dzieci?
- Hahahaha, dzieci. hahaha usmiałam się do łez.
- No co?
- Chcę mieć KIEDYŚ wnuki. - przedostatnie słowa wypowiedziała bardzo głośno.
- Dobra, nie. Teraz już tak na prawdę. To, że urodziny masz dopiero za dwa miesiące, nie mogliśmy już wytrzymać i o to on. Tadammmmmmmmmmm!- krzyknął tata.
- Jejku, dziekuję Wam wszystkim.
- Ekhhheemm, Dziękujemy. - chrząknął Piotrek.
- Tak właśnie dziękujemy. - poprawiłam się.
Podziękowaliśmy moim i Piotrka rodzicom i udaliśmy się na "zwiedzanie tego domu". Miał on trochę pomieszczeń, trochę? Trochę niż więcej.
- Uhuhuhu, wyczuwam bibę. - krzyknął Przemo.
Po chwili dostał przez ramie od mamy.
- Ja ci dam bibe! - po usłyszeniu tych słów, wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Po paru godzinach wróciliśmy do domu, wszyscy. Ponieważ z urządzeniem wnętrza domu, musieliśmy poradzić sobie sami. Piotrek już został u nas, wraz ze swoim rodzicami. Przemo gdzieś pojechał bo dostał ważny telefon. Piotrek pytał o co chodzi, ale nic nie chciał powiedzieć, powiedział, że dowiemy się w swoim czasie. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę i udałam się do swojego pokoju. Piotrek uczynił to samo. Reszta? Reszta świetnie bawiła się w salonie.


Film mi się lekko urwał i obudziłam się w szpitalu.
- Budzi się, budzi! Ciiiii. - uciszała wszystkich moja mama.
- Dziewczyno nie możesz się tak przemęczać, wiem, że masz duzo energii w sobie, jeszcze będziesz miała na to czas. Nie teraz. Bo się wykończysz.

*kilka dni później*
Mój stan zdrowia się pogorszył, po czym musiałam zostać na parę dni dłużej w szpitalu niż wszyscy przypuszczali. O dziwo, nie było u niej Piotrka i Przemka. Martwiłam się trochę, co się dzieje. Później wszystko było już wyjaśnione.
Piotrek odebrał mnie ze szpitala, wsadził w auto i zawiązał oczy opaską.
- Piotrek! Zaczynam się bać.
- Nie masz czego. - po czym lekko cmoknął mnie w czółko.
Wprowadził mnie do domu, ściągnął opaskę, a ja ? Ja zaniemówiłam. Dom był przepięknie urządzony. Ściany zamiast ponurego białego koloru, przybrały farbę bordową, niebieską, fioletową zależy w jakim pokoju. Nasza sypialnia oczywiście miała kolor bordowy. Na środku stało wielkie łóżko, lekkie przewiewne  jasno białe, takie śnieżne firany , które lekko powiewały. Widok z balkonu był nieziemski.
- Podoba Ci się? - mój chłopak objął mnie w pasie i lekko zaczął całować po szyi.
- Sam to zrobiłeś? Bo już się bałam, że zmieniłeś zdanie, co do zamieszkania razem.
- Miałem fachową pomoc. Coś ty! Zwariowałaś. Nie mógłbym wytrzymać bez ciebie.
- O, jak milo.
Odwzajemniłam ten pocałunek.
Resztę dnia, spędziliśmy podobnie jak wyżej. Lubię zdecydowanie takie dni!

18 komentarzy:

  1. Matko! Niesamowity prezent na 18. ;o Już widzę te wspólne mieszkanie z Pawlickim, hahah. Aż mi się śmiać chce, ale mam nadzieję, że jednak wszystko będzie dobrze. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie ona ma dużo wrażeń w życiu codziennym i odbija jej sie to na zdrowiu. Musi na siebie uważać , bo te dzieci z Pawlickim to realne w tym opowiadaniu:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta dziewczyna musi zacząc na sb uważac!! A ten prezent na 18-stke hahaha nieźle się szykuj:D

    OdpowiedzUsuń
  4. awww <3 ale fajny rozdział. ;)czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. moja do Częstochowy ;)
    świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny prezent :) rozdział również ;D czekam na kolejne :) jeżeli możesz informuj mnie o nowościach ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział <3 czekam na nowy :) też bym chciała taki prezent na 18-nastke :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ej ja tez chce taki prezent na moje 18 urodziny :D
    rozdział boski *.*
    czekam na jak najszybszy nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny prezent ! oczywiście rozdział też . Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny! bardzo mi się podoba twój blog i czytam na bieżąco wszystkie rozdziały. To jest tak, że wszyscy się reklamują, ale jeśli są pozytywne komentarze to znaczy, że ktoś czyt. Bynajmniej ja. :) dużo weny życzę i nowy rozdział u mnie także wpadaj. 12! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. obawiam się, że szybciutko będziesz musiała dodać kolejny! bardzo fajny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  12. hahah rozbawił mnie ten moment jak Przemek został upomniany przez swoją mamę. :) Wspólne mieszkanie na pewno przyniesie wiele nowych historii. Z niecierpliwością czekam na parapetówkę. :D
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie na nowe opowiadanie pod starym adresem http://trzymajgaz.blogspot.com
    P.S. Jeśli możesz informuj mnie o nowościach u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział *.*
    Tylko proszę pisz dalej ! <3
    + Kiedy mogę się spodziewać następnego ? ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki świetny prezent <3
    Normalnie zarąbiście piszesz ! ;*
    Czekam na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. są stali czytelnicyy ! ;)/m/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaahhaha mama Pawlickich made my day xD No a prezent oczywiście pierwsza klasa *.* Czekam na kolejny i http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział! Zapraszam na mojego : http://zuzelczylitocokocham.blogspot.com/2016/05/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń